domingo, 16 de marzo de 2014

Húerfanos de melodías... Osieroceni z muzyki...


Como muchas de las cosas que suelen pasarte a lo largo de tu vida y que terminan marcando un antes y un después, mi encuentro con la música fue una casualidad más, es decir, yo tenía contacto con ella desde no recuerdo cuando, sin embargo, nuestra relación no se formalizó hasta el año 1995 cuando de manera fortuita se alinearon los astros, planetas, estrellas…, no se, supongo que el universo entero.

El caso es que una de las mejores decisiones que he tomado en mi vida fue estudiar Educación Musical, podría haber sido Infantil o Educación Física, pero no, al final la elección fue la acertada, porque a lo largo de tres años todo giró alrededor de miles de Melodías, acompañadas de momentos inolvidables y personas   increíbles.

Por todo eso esta entrada va dedicada a todos los que estuvieron en esa etapa, porque no entiendo que una asignatura como la música esté entrecomillada, en boca de todos, es impensable que alguien pueda creer que dispersa a los niños, que es innecesaria… ¿Estamos locos, o realmente una vez más volvemos a olvidarnos de lo esencial?

¿Seríais capaces de recordar algún momento de vuestras vidas sin banda sonora? Yo no, toda mi vida tiene música, cualquier momento en ella resulta inerte si no aparece, todo recuerdo importante requiere de un acompañamiento, incluso antes de nacer, cuando estas en el vientre muchas madres motivan a sus bebes con cantos y nanas, es uno de los primeros actos de generosidad y de las primeras cosas que comparten hijos y madres.

¿Qué sería de los cumpleaños sin su canción, de las bodas sin su marcha nupcial, de las películas sin su banda sonora, de tus largos viajes en coche sin un CD cargado de tus temas preferidos, tus paseos y carreras por el parque sin tu MP4…? y lo mejor de todo, ¿qué pensarían Beethoven, Mozart o la propia María Callas si no hubiesen podido hacer lo que más amaban, crear y vivir para la música?

No podemos olvidarnos de todo lo que nos aporta y nos hace sentir la música, para mi es una especie de filtro, a través de ella puedo explicar como me siento sin necesidad de decir, ni hacer nada más.  

Para terminar una última reflexión, ¿de verdad que alguien se siente con la autoridad suficiente para dejarnos huérfanos de melodías en la escuela pública?

Todo nuestro apoyo a los profesores de Educación Musical, gracias por motivar a nuestros hijos, hacerles sentir simplemente cerrando los ojos y escuchando una melodía, que sean capaces de seguir un compás, danzar al ritmo de los cinco continentes…, cada uno de esos momentos no tiene precio, su valor es infinito.


Tak jak wiele rzeczy, które się nam czasami przytrafiają w życiu i wyznaczają tą granicę, od której zaczyna się wszystko, moje spotkanie z muzyką, było kolejnym takim przypadkiem. Miałam kontakt z muzyką, nawet nie wiem od kiedy, ale nasz związek nie został sformalizowany do 1995 roku kiedy wszystko się złożyło i zgrało, perfekcyjny układ planet i całego świata.

Jedną z najlepszych decyzji jakie podjęłam w życiu było studiowanie Edukacji Muzycznej, mogła to być równie dobrze wczesnoszkolna czy wychowanie fizyczne ale nie, tak naprawdę to był najlepszy wybór bo w ciągu trzech lat wszystko zaczęło się kręcić wokół tysiąca Melodii, którym towarzyszyły niezapomniane chwile i cudowne osoby.

Dlatego właśnie ten post jest dedykowany tym wszystkim, którzy byli obecni podczas tego etapu. Nie rozumiem dlaczego lekcje muzyki w ustach wszystkich są objęte cudzysłowiem, jest nie do pomyślenia, że ktoś może myśleć, że muzyka rozprasza dzieci i że jest niepotrzebna. Czy już zupełnie oszleliśmy, czy zapomnieliśmy już o tym co rzeczywiście ważne?

Jesteście w stanie przypomnieć sobie jakiś moment z waszego życia, który nie miałby podkładu muzycznego? Ja nie, całe moje życie ma podkład muzyczny, każda chwila wydaje się nieżywa bez muzyki, każdy ważny moment potrzebuje swojego akompaniamentu, nawet przed narodzinami niektóre mamy stymulują swoje dzieci za pomocą piosenek i kołysanek, to pierwszy gest hojności i jedna z rzeczy jakie dzielą dzieci i ich mamy.

Jak wyglądałyby urodziny bez sto lat, wesela bez marsza weselnego, filmy bez swojego podkładu, długie podróże samochodem bez płytki z najlepszymi kawałkami, spacery czy bieg po parku bez mp4? A co najlepsze, co pomyślałby Beethowen czy Mozart, albo Maria Callas gdyby nie mogli robić tego co najbardziej kochali - tworzyć i żyć dla muzyki...

Nie możemy zapomnieć o tym wszystkim co muzyka nam daje i co pozwala nam odczuwać, dla mnie jest rodzajem filtra, za jej pomocą mogę wyjaśnić jak się czuję, bez potrzeby mówienia niczego.

Na zakończenie ostatnia refleksja, naprawdę ktoś posiada wystarczający autorytet by osierocić nas z muzyki w szkole publicznej?

Całe nasze wsparcie dla nauczycieli muzyki, dziękujemy wam za motywowanie naszych dzieci, za to że mogą odczuwać zamykając oczy i słuchając melodii, za to że potrafią wyczuć takt i tańczyć w rytm pięciu kontynentów... Każda z tych chwil jest bezcenna, ma nieskończoną wartość.




No hay comentarios:

Publicar un comentario