Como muchas de las
cosas que suelen pasarte a lo largo de tu vida y que terminan marcando un antes
y un después, mi encuentro con la música fue una casualidad más, es decir, yo
tenía contacto con ella desde no recuerdo cuando, sin embargo, nuestra relación
no se formalizó hasta el año 1995 cuando de manera fortuita se alinearon los
astros, planetas, estrellas…, no se, supongo que el universo entero.
El caso es que una
de las mejores decisiones que he tomado en mi vida fue estudiar Educación
Musical, podría haber sido Infantil o Educación Física, pero no, al final la
elección fue la acertada, porque a lo largo de tres años todo giró alrededor de
miles de Melodías, acompañadas de momentos inolvidables y personas increíbles.
Por todo eso esta
entrada va dedicada a todos los que estuvieron en esa etapa, porque no entiendo
que una asignatura como la música esté entrecomillada, en boca de todos, es
impensable que alguien pueda creer que dispersa a los niños, que es innecesaria…
¿Estamos locos, o realmente una vez más volvemos a olvidarnos de lo esencial?
¿Seríais capaces de
recordar algún momento de vuestras vidas sin banda sonora? Yo no, toda mi vida
tiene música, cualquier momento en ella resulta inerte si no aparece, todo recuerdo
importante requiere de un acompañamiento, incluso antes de nacer, cuando estas
en el vientre muchas madres motivan a sus bebes con cantos y nanas, es uno de
los primeros actos de generosidad y de las primeras cosas que comparten hijos y
madres.
¿Qué sería de los
cumpleaños sin su canción, de las bodas sin su marcha nupcial, de las películas
sin su banda sonora, de tus largos viajes en coche sin un CD cargado de tus
temas preferidos, tus paseos y carreras por el parque sin tu MP4…? y lo mejor
de todo, ¿qué pensarían Beethoven, Mozart o la propia María Callas si no
hubiesen podido hacer lo que más amaban, crear y vivir para la música?
No podemos
olvidarnos de todo lo que nos aporta y nos hace sentir la música, para mi es
una especie de filtro, a través de ella puedo explicar como me siento sin
necesidad de decir, ni hacer nada más.
Para terminar una
última reflexión, ¿de verdad que alguien se siente con la autoridad suficiente
para dejarnos huérfanos de melodías en la escuela pública?
Todo nuestro apoyo
a los profesores de Educación Musical, gracias por motivar a nuestros hijos,
hacerles sentir simplemente cerrando los ojos y escuchando una melodía, que
sean capaces de seguir un compás, danzar al ritmo de los cinco continentes…,
cada uno de esos momentos no tiene precio, su valor es infinito.
Tak jak wiele rzeczy, które się nam czasami przytrafiają w życiu i
wyznaczają tą granicę, od której zaczyna się wszystko, moje spotkanie z muzyką,
było kolejnym takim przypadkiem. Miałam kontakt z muzyką, nawet nie wiem od
kiedy, ale nasz związek nie został sformalizowany do 1995 roku kiedy wszystko
się złożyło i zgrało, perfekcyjny układ planet i całego świata.
Jedną z najlepszych decyzji jakie podjęłam w życiu było studiowanie
Edukacji Muzycznej, mogła to być równie dobrze wczesnoszkolna czy wychowanie
fizyczne ale nie, tak naprawdę to był najlepszy wybór bo w ciągu trzech lat
wszystko zaczęło się kręcić wokół tysiąca Melodii, którym towarzyszyły
niezapomniane chwile i cudowne osoby.
Dlatego właśnie ten post jest dedykowany tym wszystkim, którzy byli obecni podczas
tego etapu. Nie rozumiem dlaczego lekcje muzyki w ustach wszystkich są objęte
cudzysłowiem, jest nie do pomyślenia, że ktoś może myśleć, że muzyka rozprasza
dzieci i że jest niepotrzebna. Czy już zupełnie oszleliśmy, czy zapomnieliśmy
już o tym co rzeczywiście ważne?
Jesteście w stanie przypomnieć sobie jakiś moment z waszego życia, który
nie miałby podkładu muzycznego? Ja nie, całe moje życie ma podkład muzyczny,
każda chwila wydaje się nieżywa bez muzyki, każdy ważny moment potrzebuje
swojego akompaniamentu, nawet przed narodzinami niektóre mamy stymulują swoje
dzieci za pomocą piosenek i kołysanek, to pierwszy gest hojności i jedna z
rzeczy jakie dzielą dzieci i ich mamy.
Jak wyglądałyby urodziny bez sto lat, wesela bez marsza weselnego, filmy
bez swojego podkładu, długie podróże samochodem bez płytki z najlepszymi
kawałkami, spacery czy bieg po parku bez mp4? A co najlepsze, co pomyślałby
Beethowen czy Mozart, albo Maria Callas gdyby nie mogli robić tego co
najbardziej kochali - tworzyć i żyć dla muzyki...
Nie możemy zapomnieć o tym wszystkim co muzyka nam daje i co pozwala nam
odczuwać, dla mnie jest rodzajem filtra, za jej pomocą mogę wyjaśnić jak się
czuję, bez potrzeby mówienia niczego.
Na zakończenie ostatnia refleksja, naprawdę ktoś posiada wystarczający
autorytet by osierocić nas z muzyki w szkole publicznej?
Całe nasze wsparcie dla nauczycieli muzyki, dziękujemy wam za motywowanie
naszych dzieci, za to że mogą odczuwać zamykając oczy i słuchając melodii, za
to że potrafią wyczuć takt i tańczyć w rytm pięciu kontynentów... Każda z tych
chwil jest bezcenna, ma nieskończoną wartość.
No hay comentarios:
Publicar un comentario