Dzisiaj będzie krótko i węzłowato. Węzłowato, bo wiele rzeczy może się z
tej całej zabawy wyplątać a i może rozplątać. W zeszłym tygodniu brałam udział
w szkoleniu z pracy. Takie szkolenia i kursy mają to do siebie, że trzeba tam
wysiedzieć, nie koniecznie jest ciekawie, a w niektórych przypadkach głowa ci
leci, bo po nieprzespanej nocy jesteś, bo taka była rozmowa fascynująca aż do
drugiej nad ranem. Ale to szkolenie było całkiem inne, ono było z tej drugiej
grupy, takie, że zostaawia ślad nawet jak już minęło... a w nauczaniu chyba o
to chodzi...
Całkiem ciekawą zabawę zaproponowano nam na tym właśnie szkoleniu... a
związana była z tym, że bardzo często w życiu przyjmujemy postawę ofiary, a że
nasza cecha narodowa to narzekanie (w Polsce i w Hiszpanii), więc dużo lepiej
nam idzie w tej roli... i jak tylko otwieramy oko rano to się zaczyna ta długa
lista: że znowu poniedziałek, że za oknem deszcz, albo jego brak, że znowu
mleka nie ma w lodówce, że wypił i nie dokupił, że ten ci zajechał drogę a
migacza to nie łaska włączyć, że w radiu do niczego grają, że w pracy nikt nie
dostrzega jak się starasz, że ta obok znowu ze skwaszoną miną przylazła, że
telefon nie dzwoni, a ty tak czekasz na rozmowę, że jak tak można głośno
rozmawiać jak ty tu z drugiej strony ściany przecież kasiążkę czytasz, że ależ
znowu wszystko podrożało, że czemu ta osoba nie zrobiła tak jak ja sobie
myślałam, że ma zrobić, że co to za wiosna, że niby przyszła a tu znowu zimno,
że ale mi odpowiedziała, a tamten facet w sklepie, ale się spojrzał, że co ci
ludzie tak narzekają.... znacie to? Ja znam. Z autopsji. Dlatego na tym kursie
właśnie dostaliśmy po bransoletce, takiej co łatwo z jednego nadgarstka na
drugi przełożyć...
I o co chodzi w tym całym zamieszaniu? O pilnowanie siebie, o inne
spojrzenie, o uwolnienie się i życie z uśmiechem na twarzy. Zasada prosta:
każde jedno narzekanie powoduje zmianę bransoletki z jednej ręki na drugą. To
się dopiero człowiek w takiej stytuacji dowiaduje o sobie... czasami nawet
sobie sprawy nie zdajemy z tego jak bardzo narzekamy... może czas coś zmienić?
To co? Grasz?
Hoy será corto y
con nudos (es una frase hecha polaca que se refiere a que la cosa será corta,
sin darle muchas vueltas). Con nudos en este caso porque igual se podrán
deshacer muchas cosas en todo este juego.
La semana pasada he
hecho una formación en el trabajo. Estas formaciones y cursos suelen caracterizarse
por varias cosas: que hay que aguantar sentado, que a veces no es interesante,
que en ocasiones das cabezadas porque no has dormido la noche anterior
realizando una conversación apasionada hasta las dos de la mañana, en fin, ya
sabéis. Pero este curso ha sido muy diferente, este ha sido de los del otro
grupo, del que deja huella en ti, incluso cuando ha pasado… y la enseñanza trata de esto ¿verdad?…
En ese curso nos
han propuesto un juego bastante interesante… se relacionaba con que muy a
menudo en la vida entramos en un rol de victima, y como el quejarse es nuestra
marca nacional (en Polonia y en España también) pues se nos da muy bien interpretar
ese papel…
Solemos empezar esta
larga lista desde el mismo momento de despegar los parpados: que otra vez es
lunes, que esta lloviendo o que no está lloviendo y que necesario sería, que
otra vez no hay leche en la nevera, que se la bebió y no ha comprado más, que
el otro se metió en el carril sin poner intermitente, que vaya rollo de música
de la radio, que en el trabajo nadie te premia y tu te esfuerzas tanto, que la
de al lado otra vez con cara de perro, que el teléfono no suena y tu esperas tantísimo
esa llamada, que como pueden hablar tan alto cuando tu estas aquí al otro lado
de la pared intentando leer, que como han subido los precios de nuevo, que como
que esa persona no ha hecho lo que yo esperaba que haga, que tipo de primavera
es esa, que llega y se va, que como me respondió aquella, y como me miró el tío
de la tienda, que como se queja la gente…
¿Os suena de algo?
A mi si. De la autopsia. Por eso en aquel curso nos dieron a cada uno una
pulsera, una normal pero que era sencillo cambiarla de muñeca…
¿Y de que se trata todo este lío? Se trata de vigilarse a uno
mismo, se trata de tener otra mirada, de liberarse y vivir cada vez con más
sonrisa. Normas claras: cada queja – cambias la pulsera de la muñeca. Ya verás
como te puedes sorprender a ti mismo y conocerte más… a veces ni siquiera nos
damos cuenta de todo lo que nos quejamos… ¿quizá ha llegado el momento de
cambiarlo? ¿Entonces que? ¿Juegas?