lunes, 31 de marzo de 2014

Grasz? ¿Juegas?

Dzisiaj będzie krótko i węzłowato. Węzłowato, bo wiele rzeczy może się z tej całej zabawy wyplątać a i może rozplątać. W zeszłym tygodniu brałam udział w szkoleniu z pracy. Takie szkolenia i kursy mają to do siebie, że trzeba tam wysiedzieć, nie koniecznie jest ciekawie, a w niektórych przypadkach głowa ci leci, bo po nieprzespanej nocy jesteś, bo taka była rozmowa fascynująca aż do drugiej nad ranem. Ale to szkolenie było całkiem inne, ono było z tej drugiej grupy, takie, że zostaawia ślad nawet jak już minęło... a w nauczaniu chyba o to chodzi...
Całkiem ciekawą zabawę zaproponowano nam na tym właśnie szkoleniu... a związana była z tym, że bardzo często w życiu przyjmujemy postawę ofiary, a że nasza cecha narodowa to narzekanie (w Polsce i w Hiszpanii), więc dużo lepiej nam idzie w tej roli... i jak tylko otwieramy oko rano to się zaczyna ta długa lista: że znowu poniedziałek, że za oknem deszcz, albo jego brak, że znowu mleka nie ma w lodówce, że wypił i nie dokupił, że ten ci zajechał drogę a migacza to nie łaska włączyć, że w radiu do niczego grają, że w pracy nikt nie dostrzega jak się starasz, że ta obok znowu ze skwaszoną miną przylazła, że telefon nie dzwoni, a ty tak czekasz na rozmowę, że jak tak można głośno rozmawiać jak ty tu z drugiej strony ściany przecież kasiążkę czytasz, że ależ znowu wszystko podrożało, że czemu ta osoba nie zrobiła tak jak ja sobie myślałam, że ma zrobić, że co to za wiosna, że niby przyszła a tu znowu zimno, że ale mi odpowiedziała, a tamten facet w sklepie, ale się spojrzał, że co ci ludzie tak narzekają.... znacie to? Ja znam. Z autopsji. Dlatego na tym kursie właśnie dostaliśmy po bransoletce, takiej co łatwo z jednego nadgarstka na drugi przełożyć...
I o co chodzi w tym całym zamieszaniu? O pilnowanie siebie, o inne spojrzenie, o uwolnienie się i życie z uśmiechem na twarzy. Zasada prosta: każde jedno narzekanie powoduje zmianę bransoletki z jednej ręki na drugą. To się dopiero człowiek w takiej stytuacji dowiaduje o sobie... czasami nawet sobie sprawy nie zdajemy z tego jak bardzo narzekamy... może czas coś zmienić? To co? Grasz?


Hoy será corto y con nudos (es una frase hecha polaca que se refiere a que la cosa será corta, sin darle muchas vueltas). Con nudos en este caso porque igual se podrán deshacer muchas cosas en todo este juego.
La semana pasada he hecho una formación en el trabajo. Estas formaciones y cursos suelen caracterizarse por varias cosas: que hay que aguantar sentado, que a veces no es interesante, que en ocasiones das cabezadas porque no has dormido la noche anterior realizando una conversación apasionada hasta las dos de la mañana, en fin, ya sabéis. Pero este curso ha sido muy diferente, este ha sido de los del otro grupo, del que deja huella en ti, incluso cuando ha pasado… y  la enseñanza trata de esto ¿verdad?…

En ese curso nos han propuesto un juego bastante interesante… se relacionaba con que muy a menudo en la vida entramos en un rol de victima, y como el quejarse es nuestra marca nacional (en Polonia y en España también) pues se nos da muy bien interpretar ese papel…
Solemos empezar esta larga lista desde el mismo momento de despegar los parpados: que otra vez es lunes, que esta lloviendo o que no está lloviendo y que necesario sería, que otra vez no hay leche en la nevera, que se la bebió y no ha comprado más, que el otro se metió en el carril sin poner intermitente, que vaya rollo de música de la radio, que en el trabajo nadie te premia y tu te esfuerzas tanto, que la de al lado otra vez con cara de perro, que el teléfono no suena y tu esperas tantísimo esa llamada, que como pueden hablar tan alto cuando tu estas aquí al otro lado de la pared intentando leer, que como han subido los precios de nuevo, que como que esa persona no ha hecho lo que yo esperaba que haga, que tipo de primavera es esa, que llega y se va, que como me respondió aquella, y como me miró el tío de la tienda, que como se queja la gente…
¿Os suena de algo? A mi si. De la autopsia. Por eso en aquel curso nos dieron a cada uno una pulsera, una normal pero que era sencillo cambiarla de muñeca…
¿Y de que se trata  todo este lío? Se trata de vigilarse a uno mismo, se trata de tener otra mirada, de liberarse y vivir cada vez con más sonrisa. Normas claras: cada queja – cambias la pulsera de la muñeca. Ya verás como te puedes sorprender a ti mismo y conocerte más… a veces ni siquiera nos damos cuenta de todo lo que nos quejamos… ¿quizá ha llegado el momento de cambiarlo? ¿Entonces que? ¿Juegas?








No hay comentarios:

Publicar un comentario