martes, 28 de enero de 2014

Cocina en el Desván... Kuchnia na Strychu

Estoy segura que si os paraseis un momento a pensar habrá algún sabor que os recuerde especialmente a casa, yo tengo varios, sin embargo, hay uno que resalta sobre los demás, que puede transportarme en el tiempo y en el lugar y que además termina resultando un sabor único por mucho que lo deguste en otros sitios.
Ese sabor es el del cocido, o como dirían los andaluces el del puchero, además resulta que es un plato muy nuestro, de España en general me refiero, pero con muchas particularidades dependiendo de la región donde estemos. No importa el nombre que se le de y donde estés, un cocido no deja indiferente a nadie, además ahora que hace tanto frío es un plato que te hace entrar en calor.
Yo siempre que como cocido tengo dos imágenes en mi mente, una de pequeña en el patio de mis abuelos, un día soleado, no sabría decir estación del año, solo recuerdo un plato de cocido en el centro de la mesa, y sentados alrededor de este mi madre y mis abuelos, supongo que nosotros estaríamos correteando, el caso es que Jose salió con un guarrito entre sus manos, en casa de mi abuela siempre se hacía matanza y siempre había guarros, por eso el cocido sabía tan bien, porque era todo producto casero. La otra imagen es más reciente, es la última vez que comí cocido con mi abuela, a ella le encantaba el repollo en este plato y así fue como se hizo con este ingrediente optativo.
Para los que no sepáis hacer un buen cocido aquí os dejo la receta:
Ingredientes:
Garbanzos
Judías verdes
1 ajo
Zanahorias
Patatas
Repollo (opcional)
Panceta
Pollo o gallina
Carne de cerdo
Un trocito de jamón
Morcilla (opcional)

Es muy importante que pongas los garbanzos en remojo la noche anterior para que no se queden duros, en relación a las medidas no sabría concretar, en casa siempre lo hacemos a ojo. Después coges una olla grande con agua y echas los garbanzos con la carne (pollo, carne de cerdo, jamón y panceta) y dejas que empiece a cocer, cuando rompa a hervir añades las verduras (judías verdes, zanahoria, patatas…), como el caldo será muy consistente puedes ir retirando y añadiendo agua, de este modo obtendrás caldo para hacer sopa varios días, no tiene mayor complicación, bueno si, necesitas tiempo para que vaya cociendo sin prisas.
Cuando termine de cocer puedes servir primero un plato de sopa con el caldo del cocido, después los garbanzos y verduras, por último la carne o “pringá” que dirían los andaluces.
Esperaremos que nos contéis como os ha salido la receta¡¡¡

Jestem przekonana, że jeśli przystaniecie na moment i zastanowicie się, to na pewno odnajdziecie taki smak, który w szczególności kojarzy się wam z domem. Ja mam kilka takich smaków, ale jest jeden, który wyróżnia się wśród reszty, który potrafi przenieść  mnie w czasie i miejscu, który jest wyjątkowy i jedyny nawet jeśli go degustuję w różnych miejscach.
Ten smak, to smak „cocido” (to rodzaj zupy), w andaluzji nazywany „puchero”, to jedno z tych dań typowo naszych, w całej Hiszpanii, ale zawsze z jakimiś różnicami w zależności od regionu, w którym je kosztujemy. Nie ważna jest jego nazwa, ani miejsce, w którym go smakujesz, najważniejsze jest to, że na pewno nie będzie nikomu obojętny, a zwłaszcza dni zimowe, bo pomaga się rozgrzać.
Ja zawsze gdy jem to danie, mam przed oczami dwa wspomnienia. Jedno na patio moich dziadków jak byłam mała, w słoneczny dzień, nie wiem nawet jaka to była pora roku, tylko pamiętam talerz z cocido na środku stołu, a wokół niego moja mama i dziadkowie, podejrzewam, że my gdzieś tam się pałętaliśmy, a mój brat ze świniakiem w rękach. W domu moich dziadków zawsze były świnie i zawsze robili rzeź, dlatego cocido smakowało tak dobrze, bo było typowo domowym daniem.
To drugie wspomnienie nie jest tak oddalone wczasie, to ostatni raz kiedy jadłam cocido z moją babcią, ona uwielbiała kapustę w tym daniu, dlatego i tym razem tak zostało przygotowane z tym właśnie opcjonalnym składnikiem.
Dla tych, którzy nie potraficie jeszcze zrobić dobrego cocido, oto przepis:
Składniki:
                 Ciecierzyca
                 Fasolka szparagowa
                  Główka czosnku
                  Marchewka
                  Ziemniaki
                  Kapusta (opcjonalnie)
                  Boczek
                  Kurczak lub kura
                  Wieprzowina
                  Kawałek szynki (surowej)
                  Krupniok (opcjonalnie)

Bardzo ważną rzeczą jest namoczyć ciecierzyce w wodzie i odstawić na noc, jeśli chodzi o ilości każdego ze składników, to ciężko mi je przybliżyć, bo w domu zawsze gotujemy „na oko”. To zaczynamy: do dużego garnka wkładamy ciecierzyce i mięso (kurczaka, wieprzowinę, szynkę i boczek) zalewamy wodą i czekamy do zagotowania. Kiedy zacznie wrzeć dodajemy warzywa. Ze względu na to, że wywar będzie dość intensywny, można go troszkę odlać („na bok”) i dodawać wody, w ten sposób można otrzymać wywar na zupę na kilka dni.  I już, nie ma większych komplikacji, ale trzeba gotować bez pośpiechu. Kiedy danie jest już gotowe, można je podawać najpierw jako rosół, a potem osobno ciecierzycę i warzywa, a na sam koniec mięso.
Mamy nadzięję, że pochwalicie się jak wam wyszedł przepis!!!




No hay comentarios:

Publicar un comentario