viernes, 2 de mayo de 2014

Nawet jak nic nie widać… Incluso cuando no se ve nada…

Ostatnie tygodnie były pełne spotkań, emocji, przebytych kilometrów, na południe, na północ, przygód, rozmów przy winie, przy świątecznych daniach, śmiechu, łez… i tych wszystkich specjalnych momentów, które muskają skórę i o których wiesz tylko ty.
I w tym czasie my też miałyśmy takie swoje chwile i choć na blogu był czas ciszy, to my ciągle jesteśmy … jesteśmy i zawsze się coś tworzy, strych nigdy nie jest zamknięty na klucz, pomysły się rodzą w chwilach najmniej spodziewanych… Pomysły kiełkują w czasie rozmów siostrzanych i w czasie wędrówki górskiej, w trakcie jazdy samochodem i w tańcu… zawsze.
A oto mały przykład tego, że nasze ręce są zawsze zajęte, coś się jednak dzieje nawet jak nic nie widać.

Las últimas semanas han estado llenas de encuentros, emociones, kilómetros hechos hacia el sur y hacia el norte, de conversaciones en la mesa con la comida especial y vino, llenas de risas, lágrimas … y todos esos momentos que te acarician la piel y los que reconoces solamente tú.
En este tiempo nosotras también hemos tenido nuestros momentos y aunque en el blog hubo un tiempo de silencio, nosotras estamos siempre… estamos y siempre se está creando algo, el desván nunca está cerrado con llave, las ideas nacen en los momentos menos esperados… Las ideas germinan durante las charlas de hermanas y durante una caminata montañesa, durante la conducción y bailando… siempre.
Y este es el pequeño ejemplo de que nuestras manos siempre están ocupadas incluso cuando no se ve nada.







No hay comentarios:

Publicar un comentario